czwartek, 18 lutego 2016

HYBRYDY.... czy aby na pewno dla wszystkich?



Hej dziewczyny!

Dziś post na temat HYBRYD, a dokładniej gdzie ten świat zmierza, że za robienie hybryd zabierają się dzieci!
Jestem aktywna na instagramie, obserwuję różne strony, osoby, związane z kosmetykami oraz paznokciami.
Czytam sobie komentarze i widzę, że komentują tam 12-letnie dzieci, które piszą że muszą sobie kupić zestaw do hybryd, lub że juz go zakupiły i robią hybrydy?!
Co robią hybrydy?!  Podobno to jest do użytku profesjonalnego?
Rozumiem, że można robić sobie w domu dla siebie, na własną odpowiedzialność, ponieważ i ja sama sobie robię, ale ja w wieku 12-lat nawet nie myślałam żeby samemu się za to zabrać, rozumiem jeszcze pójść do kosmetyczki i zrobić sobie takie paznokcie raz na jakieś ważne wydarzenie.
Skąd one mają na to pieniądze? Rodzice im kupują?
Wiem, że jest moda na youtuba i youtuberów, ale czy należy z nich brać 100% przykładu i kupować wszystko to co oni powiedzą?
Oczywiście nie, i nie mam nic do nich, podziwiam ich pracę, ale może należy zaznaczyć, że jest to do użytku profesjonalnego!
Jeszcze malowanie paznokci nikogo nie zabiło ;p też malowałam w gimnazjum paznokcie, chociaż wtedy było to zabronione, ale nigdy na jakieś jaskrawe kolory.
Hybrydy różnią się od zwykłych lakierów, mają zupełnie inny skład, a także robi się je zupełnie inaczej niż nakładać w 10 minut zwykły lakier
Pamiętajcie, że
Konsekwencje mogą być opłakane… jeżeli będziecie robić coś o czym nie macie zielonego pojęcia.

A później się okazuje, że paznokcie są zniszczone, lub muszą zmagać się z uczuleniem czy innym syfem…

Za chwile się okaże, że w podstawówce koleżanka koleżance zrobi paznokcie hybrydowe, wda się jakiś syf pod paznokcie, zaczynając od zastrzału (zanokcica) kończąc na uczuleniu na hybrydy, o którym jest teraz dość głośno.
 źródło: google.pl

Pamiętajcie, że trzeba używać czystych pilników, delikatnie piłować paznokcie nie robiąc sobie ran, delikatnie odsuwać skórki i je wycinać, nigdy nie wyrywać, zrywać!
Moja mama opowiadała jak raz była u kosmetyczki , aby jej pomalowała paznokcie, tak mocno piłowała z boku wału paznokcia, ze zrobiła ranę…
Rana, raną, a później musiała się męczyć z zastrzałem (ała, aż boli na samą myśl)

Niestety i mnie kiedyś to spotkało gdy gryzłam mocno skórki aż do małych ran :(

Dwa tygodnie leczenia murowane!

Jeżeli robię w domu paznokcie, zawsze używam  pilników tylko ja. Ponieważ można od innych czymś się zarazić, myje pilniki po używaniu, patyczki wyrzucam po użyciu.

Warto patrzeć na ręce kosmetyczki,  czy zakłada rękawiczki, czy narzędzia są czyste.

POZDRAWIAM!

2 komentarze:

  1. Witam,
    Nie jestem już nastolatka, lecz ten artykuł zainspirował mnie do poruszenia tematu tej "mody" nie tylko u 12-latek, ale kobiet dorosłych- hybrydoholiczek.
    Krótka historia o mnie i moich paznokciach;
    Uwielbiam mieć zadbane paznokcie, jak większość kobiet. Od zawsze robiłam sama doskonały,sterylny manicure, za wyjątkiem wielkich wyjść, badz okazji do skorzystania z usług w profesjonalnym salonie. Jako zona, matka, Pani domu, bizneswoman (powiedzmy;)), murarz, ogrodnik, mechanik...(możnaby wymieniać w nieskończoność)zmuszona byłam wykonywać manicure dość często, aby paznokcie zawsze wyglądały schludnie. Do czasu, kiedy odkryłam hybryde. Spróbowałam, utrzymali się długo. Pomyślałam- świetnie-bede to sobie robić w domu! Zaoszczędzenie czas i pieniądze. Tak tez się stało, kupiłam zestaw!Było świetnie, lakier nie opryskiwacz, paznokcie stawały się dłuższe, chyba twardsze. Nauczyłam się dość sprawnie obchodzić się z hybrydami. Po kilku miesiącach skorzystałam z usług uczącej się koleżanki, miała zadbane paznokcie, sprawiała sobie robiac "zele" i chciała poćwiczyć. Zgodziłam się, w końcu manicure za darmo. I tak.... nie ma nic za darmo. Po dwóch miesiącach jej ćwicZeń, Szczepankowo problemy z pojawiają się przy paznokciu ropą. Wówczas myślałam, że to ja może wycielam zbyt mocno skórki...liczyłam się maścia ichtiolowa..zrezygnowałam i ok. Przechodzilo. Gdy zaprzestalam użycza jej moich paznokci..i wróciłam do wlasnorecznego manicure, sytuacja stawała się coraz gorsza; zluszczanie się naskórka wokół płytki, dziwne swedzace kropki nad paznokciami...aż wkocu jeden jakby się rozdwoil... złamał...zdecydowałam, pomyślałam odrosnie. Robiłam przerwy od hybrydy, myślałam, że to uczulenie. Ale stan paznokci zaczynał się pogarszac. Lekarze, dermatolodzy... doradzali, przepisywali maści, stosowalam. Nie było lepiej. Zaczelamzakrywac paznokcie pod hybryda coraz częściej. Doustnie brałam lekarstwa... I takzczasem było coraz gorzej. Grzyb - gdyż od tego zaczynali lekarze- przechodził na inne paznokcie. Pojawiały się kreski krwi pod płytką, pomiędzy płytką a paznokcie m powstawała jakby druga warstwa paznokcia, jakby skóra. Obecnie minęło 7 mac. Jeden z chorych paznokci zaczyna odrastac, jeden jest wyraźnie rozdzielony od palca(to ta niby skóra i paznokiec) a trzeci ma wielką czerwoną plamę pod płytką i zaczyna tracić płytkę. Nawet spuchnal. Reszta miała widoczne kreski czerwono czarne pod płytk oraz zaczerwienione końcówki płytki z lekko zdeformowana "nieszczęścia". Obecnie jestem pod kontrolą kolejnego dermatologa. Diagnoza grzyb i leczenie antygrzybiczne ( jak wszyscy). Lekka poprawa wszystkich paznokci za wyjątkiem jednego. Czerwono-żółta plama coraz bardziej go pochłania.
    To by było na tyle, dużo, ale może chociaż u Ciebie znajdę odpowiedź. Może coś kiedyś słyszałaś?
    Mogę wysłać zdjęcia, jeśli potrzebne.
    Internet niestety nie dał mi ani odpowiedzi, ani otuchy....
    Może warto o tym napisać ?

    PozdrawiAm:)

    OdpowiedzUsuń